JAK W PEŁNI WYKORZYSTAĆ POTENCJAŁ TWOICH STUDIÓW JUŻ OD PIERWSZYCH TYGODNI SEMESTRU? CZĘŚĆ I



Minęły dwa tygodnie semestru akademickiego – krótki czas na zaakceptowanie zmian, pogodzenie się ze stratą wolnego czasu i zrozumienie, że ten semestr będzie gorszy niż wszystkie. Tak mniej więcej pamiętam ten październikowy czas. Dziś tęsknię za studiami i rozglądam się za możliwością cofnięcia czasu lub zafundowania sobie kolejnej studenckiej przygody (serio!). Jednak podeszłabym do studiowania nieco inaczej. Jak? Korzystałabym z nich w pełni od pierwszych tygodni! 

Wild Planning blog o kreatywnym planowaniu, rozwoju osobistym i równowadze życiowej. Porady dla studentów, jak korzystać ze studiów, studiowanie, poradnik studencki


Jak korzystać ze studiów od pierwszych tygodni? Co zrobić, żeby już od pierwszych dni semestru nie uważać go za stracony czas? Niektóre przedmioty, specjalizacje lub projekty wydają się kompletnym marnotrawstwem Twojej energii. I mogłabym rodzicielskim tonem powiedzieć „nigdy nie wiesz, co w życiu Ci się przyda”. Ale nie powiem, chociaż z wiekiem zaczynam doceniać tą pozornie dziwaczną mądrość. Jednak z perspektywy studentki potrafię przyznać, że niektóre zajęcia lub sposób ich prowadzenia to po prostu niewykorzystanie potencjału. 


Poniżej przedstawię Ci moje realne sposoby na wykorzystanie potencjału Twoich studiów – być może nie udaje się to uczelni i prowadzącym, a może przez swoje ambicje czujesz niedosyt. Spójrz na to realnie - to w Twojej gestii leży zdobycie wiedzy, sprawdzenie się w projektach i poszerzenie horyzontów, żeby później móc pokierować swoją karierą zawodową, a nie czuć się jak żaglówka podczas sztormu. Dlatego samodzielnie zaprojektuj swój semestr, tak aby skorzystać z niego maksymalnie. Nie będę tu rozwodzić się na temat możliwości, jakie daje życie akademickie poza zajęciami. Temat organizacji studenckich, praktyk i wymian powraca jak bumerang i słusznie – to wielka szansa, nie tylko na poszerzenie swoich kompetencji, ale przede wszystkim zbudowanie sieci wartościowych kontaktów. To także sposób na zdobycie doświadczenia zawodowego, ale przede wszystkim – sprawdzenie, czy to, co chcesz robić w przyszłości, realnie sprawia Ci przyjemność i pasuje do Twoich predyspozycji. 


Zaplanuj swój semestr 

Pierwszym krokiem ku wykorzystaniu potencjału studiów jest ich solidne zaplanowanie. Studia – szczególnie nowoczesne i kreatywne – nie są łatwe do rozgryzienia i przewidzenia, co wydarzy się w następnym semestrze. Dlatego najlepszą opcją jest planowanie i wyznaczanie celów krótkoterminowych, w perspektywie semestru i poszczególnych miesięcy. Najpierw zdobądź najważniejsze daty, tj. rozpoczęcia i zakończenia semestru, dni rektorskich, zamian dni, trwania sesji i sesji poprawkowej. Później na bieżąco uzupełniaj kamienie milowe – daty oddania projektów, kolokwiów i egzaminów. Idź do swojego promotora i poproś go o określenie (nawet najluźniejszych) deadlinów dotyczących kolejnych etapów projektowania i pisania Twojej pracy dyplomowej. Przydatne mogą być również wszelkie informacje dotyczące składania wniosków o stypendium. Zbierz wszystkie te daty na jednej stronie (najlepiej w widoku miesięcznym), żeby zawsze móc rzucić okiem, jak wygląda Twój semestr – kiedy możesz zaplanować sobie dłuższy wyjazd, jak ułożyć grafik w pracy, żeby nie kolidował z zajęciami i przede wszystkim, kiedy musisz zacząć pracę nad projektem, zbieranie literatury do pracy dyplomowej lub naukę do egzaminu. Jeśli szukasz gotowego plannera studenckiego, zajrzyj koniecznie do darmowych materiałów na Wild Planning – udostępniłam kompleksowy planner akademicki, który jest intuicyjny i przejrzysty, dzięki czemu korzystanie z niego jest proste, przyjemne i niezwykle pomocne przy planowaniu semestru. Znajdziesz tam również stronę poświęconą planowaniu sesji, dedykowane strony przedmiotów i projektów grupowych oraz tygodniowy planner, który możesz wykorzystać również do planowania swojego życia osobistego i czasu wolnego. 


Ucz się tego, co lubisz 

Gdy przychodzi czas kolokwium lub egzaminu, musisz przyswoić masę informacji, które uważasz za kompletnie zbędne. Znam to frustrujące uczucie i myśl „mogłabym ten czas wykorzystać na milion różnych sposobów i zdobyć wiedzę, która naprawdę mi się przyda!”. Przez wiele semestrów poczucie to wracało do mnie podczas sesji, a dopiero niedawno dotarło do mnie, że skoro tak czuję – czemu tego nie zrobię? Pilnowałam się, żeby myśl ta zakiełkowała w mojej głowie już od pierwszych „nielubianych” zajęć, a nie dopiero podczas sesji egzaminacyjnej. Wtedy łatwiej było mi przeobrazić moje niezadowolenie z „niepotrzebnego” przedmiotu w działanie rozwojowe, a nie pretekst do kolejnego maratonu z Netflixem. Od pierwszych tygodni zajęć ucz się, ale ucz się tego, co lubisz i co w związku ze swoimi studiami uważasz za przydatne. Pogłębiaj wiedzę, szukaj dodatkowych informacji i weryfikuj już zdobytą wiedzę. Staraj się wykorzystać ją w praktyce, dziel się nią z innymi i uczestnicz w dyskusjach – podczas zajęć, kół naukowych lub w dedykowanych grupach na Facebooku. Znajdź nowych „profesorów”, praktyków i ekspertów prowadzących webinary, blogi lub aktywnie komentujących informacje branżowe. Jednym słowem – stwórz sobie alternatywny przedmiot, którego naprawdę chcesz się uczyć. Może być kontynuacją kursu z poprzedniego semestru, może wiązać się z przedmiotem, który masz teraz, ale sposób jego prowadzenia nie przypadł Ci do gustu. 


Zidentyfikuj korzyści 

Nawiązując do poprzedniego punktu – możesz w ten sam sposób uczyć się na przedmioty, które uważasz za nieprzydatne, nie lubisz ich lub sprawiają Ci większe trudności. Wiadomo, że musisz zaliczyć niechciany przedmiot, a tu popularna strategia studencka pt. „do dnia przed egzaminem udam, że ten przedmiot nie istnieje” nie zawsze działa najlepiej. Jest wręcz przeciwnie – jeśli nastawiasz się negatywnie i skupiasz się tylko na zaliczeniu na byle jaką ocenę, Twoja motywacja maleje, bo warunkowana jest tylko bodźcami zewnętrznymi, czyli popularnymi „kijem i marchewką”. A to właśnie Twoja motywacja wewnętrzna, czyli wiara w to, co robisz, pomaga Ci osiągać wspaniałe wyniki i pracować efektywnie w dłuższej perspektywie czasu. Jednak, jeśli nie widzisz sensu i korzyści dla siebie, trudno będzie Ci odnaleźć motywację do nauki. Dlatego kluczowe jest zidentyfikowanie tego, co dany przedmiot i zaliczenie mogą wnieść w Twoje życie – jeśli nie aktualnie, to za rok lub dwa. Nawet w najgorszym przedmiocie (który przecież i tak musisz zaliczyć) znajdziesz coś dla siebie – zaufaj mi. Często po prostu dany prowadzący nie umie zarazić Cię entuzjazmem lub nie przedstawia Ci korzyści z nauki. Poszukaj informacji o tym, ile zarabiają specjaliści z danej dziedziny, w jakich działach i projektach ich kompetencje i wiedza są przydatne oraz czy w jakiś sposób korespondują z Twoimi planami na przyszłość. Może specjaliści z tej dziedziny muszą ściśle współpracować z kimś na stanowisku, które chcesz przyjąć? Może owoce ich pracy będą częścią składową procesów, nad którymi będziesz pracować? Dobrze jest wiedzieć, w jakich warunkach i z jakimi problemami stykają się inne zespoły w firmie. Po co?  Po pierwsze, żeby umieć docenić ich pracę i zaangażowanie, po drugie nie wymagać niemożliwego, po trzecie precyzować własne oczekiwania, co do ich wkładu w projekt, po czwarte skuteczniej ich rozliczać z zakończonej pracy i wyników. Świadomość tego, jakimi „supermocami” muszą dysponować inni poprawi również Waszą przyszłą komunikację. Podsumowując – warto ustalić, jakie zastosowanie w praktyce ma wiedza z danego przedmiotu, kto potrzebuje tego typu kwalifikacji, jakie ma to odniesienie do Twojej ścieżki kariery i planów na przyszłość. Poszukaj wypowiedzi praktyków, poczytaj o potencjale danej dziedziny i wyzwaniach przed nią stojących. Znajdź wyniki badań, żeby zobaczyć, jak wpływa to na potencjał organizacji, które stosują dane podejście / rozwiązanie lub na środowisko pracy. Znajdź wartościową literaturę z dotyczącą tego przedmiotu – jeśli zrozumiesz kontekst i tło, łatwiej będzie Ci poświęcić czas na naukę i być może szybciej przyswoisz informacje. 


Pracuj na realnych przypadkach 

Często, gdy na zaliczenie przedmiotu musisz zrealizować projekt, prowadzący pozostawia Ci dowolność w wyborze podmiotu, narzucając jedynie poszczególne etapy lub problem do rozwiązania. Jeśli masz to szczęście – poszukaj realnego przypadku, organizacji lub firmy, która ma tego typu problem. Nie wymyślaj fikcyjnej organizacji, nie sięgaj po gigantów na rynku (lub złożone procesy), bo trudno będzie Ci uchwycić wszystkie możliwe rozwiązania ze względu na brak danych i wielopłaszczyznowość. Rozejrzyj się dookoła i znajdź materiał do pracy w swoim otoczeniu. Może firma znajomego? Może lokalny przedsiębiorca? Może sąsiedzi i rodzina mogą dostarczyć Ci danych do Twojego projektu lub laboratorium? Niezależnie od tego, jaki to projekt i w jakiej dziedzinie się poruszasz, najpierw zacznij szukać inspiracji dookoła siebie i korzystaj z realnych przypadków, z którymi prawdopodobnie pracowałabyś, gdyby był to projekt realizowany w pracy. Pozwoli Ci to już od pierwszych etapów projektu zdobyć realne spojrzenie na to, jak przebiega cały proces, jakie trudności można napotkać i jak bardzo kwestie finansowe lub administracyjne wpływają na realizację zadań. Owszem, czasem nierzeczywiste i kreatywne zadania rozwijają wyobraźnię i pozwalają spojrzeć szerzej, myśleć nieszablonowo, ale zdecydowanie częściej powinnaś sięgać po rzeczywiste, konkretne dane, żeby po zakończeniu studiów nie mieć poczucia, że nauczyłaś się utopijnej pracy, która niewiele ma wspólnego z tym, co musisz robić na nowym stanowisku. Jeśli nie uda Ci się znaleźć realnej firmy lub przypadku, rozejrzyj się wśród fundacji, organizacji pozarządowych lub popracuj nad rozwiązaniem jakiegoś problemu społecznego. Dzięki korzystaniu z realnych przykładów nie tylko lepiej nauczysz się, jak wykorzystać wiedzę teoretyczną w praktyce, ale także Twoje portfolio lub przykłady podawane podczas rozmowy kwalifikacyjnej mogą dać Ci przewagę, ponieważ pokażesz, że znasz realia pracy nad danym zagadnieniem i że nie boisz się „pracy u podstaw”. 


Korzystaj z darmowej wiedzy 

Ten punkt może stanowić podsumowanie wszystkich powyższych porad. Korzystaj z nieograniczonych możliwości darmowych źródeł. Zarówno tych, które pomogą Ci znaleźć inspiracje dotyczące organizacji czasu i sposobów na efektywną naukę, jak i tych, które dostarczą Ci tzw. twardej wiedzy, czyli definicji, wzorów, studiów przypadków. Tylko gdzie jej szukać? Odpowiedź jest równocześnie prosta i złożona – przede wszystkim w Internecie, ale w sposób świadomy i odpowiedzialny. Nie każde źródła, szczególnie w mediach społecznościowych, promują rzetelne informacje i potwierdzone dane. Jeśli nawet podana w ten sposób wiedza wydaje Ci się atrakcyjna i interesująca, zawsze ją weryfikuj. Drugą wspaniałą opcją na zdobywanie darmowej wiedzy jest korzystanie ze zbiorów bibliotecznych – zarówno tych miejskich, jak również uczelnianych. Studia na jednej z uczelni wrocławskich wybrałam między innymi przez wzgląd na zachwycającą bibliotekę, w której potrafiłam spędzać długie godziny, chociaż ani razu nie uczyłam się w niej do egzaminu, ani nie pisałam tam pracy magisterskiej. Dostępnych było tam tak wiele książek biznesowych, psychologicznych i dotyczących metod pracy kreatywnej, że przepadałam tam bez śladu i tylko burczenie w brzuchu zmuszało mnie do powrotu do domu. Często nie doceniamy potencjału uczelnianych bibliotek, bo nikt nam nie uświadomił, jak wiele cennych materiałów się w nich znajduje – niekoniecznie do nauki na kolokwium, ale właśnie do rozbudzania w sobie pasji i ciekawości. Studenci często mają możliwość korzystania nie tylko z biblioteki rodzimej uczelni, ale również ze zbiorów innej placówki (choć zazwyczaj w sposób ograniczony). Ostatnim cennym źródłem darmowej wiedzy są kontakty osobiste i rozmowy z inspirującymi postaciami, ekspertami, praktykami z danej branży. Niezwykle doceniam swoje studia za możliwość spotkania takich osobowości podczas zajęć – nie musiałam szukać na własną rękę, a w ramach obowiązkowych zajęć dostawałam cenny zastrzyk wiedzy teoretycznej, garść casów z prawdziwego świata i tysiące wskazówek, co dalej ze sobą zrobić – zarówno po zajęciach (iść na polecaną wystawę do galerii sztuki, posłuchać pasjonującego wystąpienia na TED, wybrać się na świetną konferencję), jak również po studiach. 


Nie byłabym sobą, gdybym poza teoretyzowaniem, nie zachęciła Cię do praktycznego wcielenia w życie choć jednej z moich rad. Dlatego odsyłam Cię do pierwszego wpisu z serii Back to University, gdzie podzieliłam się kompleksowym plannerem akademickim. A teraz gorąco Cię proszę – skorzystaj chociaż raz w tygodniu z nieograniczonych darmowych zasobów, które pomogą Ci poszerzyć swoją wiedzę, rozwinąć cenne kompetencje, rozwiązać problem, który napotkałaś na zajęciach lub potwierdzić jakieś przypuszczenia. Zapraszam Cię również do kontynuacji tego wpisu, gdzie znajdziesz najlepsze źródła darmowej wiedzy, które możesz wykorzystać do samodzielnej nauki – nie tylko w ramach studiów, ale przede wszystkim, aby rozwijać nowe pasje, poszerzać swoje horyzonty lub spędzać wolny czas w wartościowy sposób. Nowy wpis znajdziesz TU, dlatego koniecznie zaplanuj nasze kolejne spotkanie! 

A jakie jest Twoja strategia studiowania? Podziel się ze mną swoimi ulubionymi sposobami na naukę, sekretem Twojej motywacji lub metodami organizacji czasu podczas studiów.


Marta

My Instagram

Made with by OddThemes | Distributed by Gooyaabi Templates