JAK KORZYSTAĆ ZE STUDIÓW? CZ. 2: JAK UCZYĆ SIĘ ZA DARMO - LISTA DARMOWYCH ŹRÓDEŁ DO NAUKI

Temat samodzielnej nauki jest dla mnie bardzo ważny, a ja jestem gorącą zwolenniczką stałego rozwoju. Dlatego zamiast kondensować dużą liczbę informacji w poprzednim wpisie, poświęconym tego, jak w pełni korzystać ze studiów już od pierwszych dni nowego semestru (który możesz przeczytać TU), postanowiłam stworzyć jego kontynuację. Ale ten wpis nie jest dedykowany jedynie studentom. To moja osobista lista najlepszych darmowych źródeł na poszerzanie wiedzy, z której może skorzystać absolutnie każdy, kto ma dostęp do Internetu. Magią nauki on-line jest możliwość dostosowania jej do siebie i swoich potrzeb – możesz uczyć się z dowolnego miejsca, o każdej porze i dopasowywać materiały i ich formę do swoich preferencji. To wielka szansa, z której naprawdę powinniśmy korzystać, nawet jeśli wydaje nam się, że uczenie się nie jest naszą mocną stroną. Być może nie znaleźliśmy jeszcze odpowiedniego nauczyciela lub uczono nas w sposób schematyczny i po prostu nudny. 

Wild Planning blog o kreatywnym planowaniu, rozwoju osobistym i równowadze życiowej. Porady dla studentów, jak korzystać ze studiów, studiowanie, poradnik studencki, jak uczyć się w domu, jak uczyć się za darmo, nauka przez internet, darmowa nauka



Zachęcam Cię gorąco do skorzystania chociaż z jednego sposobu na naukę on-line – dzięki temu, że materiały są w pełni darmowe, niczego nie stracisz, a możesz zyskać! Poniżej przedstawiam listę sprawdzonych przeze mnie źródeł wiedzy, która sprawdzi się zarówno dla zabieganych słuchowców, introwertycznych wzrokowców, jak również aktywnych ruchowców, którzy lubią uczyć się przez działanie. 


Najlepsze źródła darmowej wiedzy


TED


czyli przemówienia organizowane w ramach konferencji naukowych. Wydaje mi się, że dziś każdy wie, czym TED jest, bo nawet jeśli nie jesteś fanką „naukowego bełkotu”, to tam w sposób przyjemny, prosty, obrazowy, a czasem rozrywkowy poruszane są istotne zagadnienia naukowe, technologiczne czy problemy społeczne. Jednak nawet najzabawniejsze wystąpienie w ramach TED przede wszystkim uczy, zmusza do myślenia, zostawia z czasem niewygodnymi odpowiedziami. TED to idealne narzędzie do poszerzania swojej wiedzy, nie tylko związanej ze studiami. Dlaczego? W ramach konferencji poruszanych jest wiele tematów, pozornie błahych (co sztuka uwodzenia ma do powodzenia w życiu lub czym jest piękno), poprzez aktualnie na czasie (dotyczące kreatywności, motywacji, coachingu), aż po naprawdę specjalistyczne i / lub fundamentalne tematy. Po drugie przemówienia są zazwyczaj krótkie, trwają od 5 do 45-60 minut, choć w początkowej fazie istnienia konferencji maksymalny czas dla prezentera wynosił 18 minut. Dzięki temu możesz dobrać czas trwania przemówienia do swoich aktualnych możliwości czasowych i inspirować się nawet podczas jazdy tramwajem do sklepu. Po trzecie TED jest dostępny zarówno w formie filmów na YT (dlatego każdy ma do nich dostęp), jak i aplikacji mobilnej, w której masz możliwość zapisania ulubionych prelekcji czy pobrania filmów, aby odtwarzać je offline. Możesz również wyszukiwać prelekcje po języku prowadzących lub dostępnych wersjach językowych w formie napisów. TED jest więc nie tylko genialnym źródłem zdobywania wiedzy teoretycznej, inspirujących danych, ale także narzędziem do szlifowania języka obcego i osłuchania się z różnymi – nie zawsze idealnymi – akcentami. Jeśli jeszcze nie znasz TED i wystąpień w ramach konferencji, koniecznie nadrób – nie pożałujesz. Często wolę obejrzeć kilka prelekcji niż nowy odcinek serialu! No i to poczucie, że nawet jeśli oglądasz cały dzień nie wychodząc z łóżka, to przecież ciągle uczysz się czegoś nowego, więc to nie jest prokrastynacja. Jeśli przeraża Cię ogrom możliwości TEDa i nie wiesz od czego zacząć – daj znać w komentarzu, chętnie przygotuję wpis dotyczący moich ulubionych wystąpień. Dziś podrzucam Ci kilka z nich, żeby zarazić Cię entuzjazmem do słuchania TEDów:




YouTube


Gdy jesteśmy przy temacie nauki poprzez oglądanie, nie można pominąć mocy największego serwisu do publikowania materiałów video. Zarówno na polskim, jak i zagranicznym YouTubie możesz odkryć niejedną perełkę. Ja najczęściej wykorzystuję moc edukacyjnych kanałów na YT do nauki języka angielskiego lub podstaw fotografii, ale możliwości jest tysiące. Niezależnie od tego, czy chcesz rozbudzić w sobie nową pasję, usystematyzować zdobytą wiedzę czy spędzić czas w wartościowy sposób - warto zacząć swoją przygodę z niejednym YouTuberem. Jeśli poszukujesz konkretnych kanałów, które pomogą Ci się uczyć w rozrywkowy sposób i niejako „przy okazji” koniecznie zajrzyj na kanały: PapaEnglish, MMMEnglish, Rock Your English, Go Natural English with Gabbylinguamarina, Arlena Witt, Okiem Chemika, Historia Bez Cenzury, Kasia Gandor, The Bite Shop (fotografia kulinarna). 


Blogi


Nie ma się co rozwodzić - i nie piszę tego z perspektywy świeżo upieczonej blogerki, ale myśląc o sobie jako o internaucie z pokolenia Y i specjaliście od komunikacji. Blogi dziś to realne źródło wiedzy, a prowadzący je od lat amatorzy pretendują do roli autorytetów naszych czasów. Nie jest to bowiem jedna z pasji, ale źródło utrzymania, dlatego nacisk na wysoką jakość materiałów i doskonalenie się w drodze do eksperckości to wymogi konieczne. Jednym z podstawowych minusów blogosfery jest jej rozmycie, jeśli chodzi o zbiór wartościowych blogów, sposoby promocji i dotarcia do grupy docelowej. Często naprawdę genialni eksperci poświęcają długie godziny na dzielenie się swoją wiedzą, przemyśleniami i konkluzjami, ale giną w odmętach wyszukiwań Google. Czego ja najczęściej uczę się z blogów? Przede wszystkim lifestylowych umiejętności, które naprawdę wykorzystuję w praktyce i poprawiają jakość mojego życia, o czym więcej pod koniec dzisiejszego wpisu. 

Podcasty


Nie jestem wielką fanką podcastów i audiobooków. Jak można zauważyć, częściej sięgam po maratony z edukacyjnymi filmikami – może wbrew moim przypuszczeniom jestem wzrokowcem, a może wolę to pozorne wrażenie towarzystwa i realnej obecności prelegentów, których widzę? Jednak nie mogę nie docenić potęgi podcastów, które w ostatnich latach zyskują wierną rzeszę fanów i słusznie. Tu również wygrywa komfort nauki – w większości aplikacji możesz pobierać materiały, żeby odsłuchać je później w dowolnym czasie i miejscu, a także masz szeroki wybór autorów z różnych dziedzin – od typowo rozrywkowych formatów, po podcasty kulturalne, poświęcone designowi, kulinariom, psychologii, lifestylowi, zarządzaniu czasem, funduszami… Opcji jest wiele! Ja słucham podcastów poprzez Spotify, dzięki temu robię to „przy okazji”, zazwyczaj przed snem, gdy nie mam siły na czytanie książki, a nie chcę się rozbudzać niebieskim światłem podczas oglądania filmików. Kogo słucham? Nie mam swoich faworytów, ale jeśli korzystasz ze Spotify zajrzyj do zakładki z podcastami i znajdź coś dla siebie, np. Strefa Designu Uniwersytetu SWPS, Strefa Zarządzania Uniwersytetu SWPS, TED Talks Daily, The Savvy Psychologist's Quick and Dirty Tips for... 

Media społecznościowe


Social media i sposoby na ich wykorzystanie i konsumowanie to temat rzeka! Nie mogłoby zabraknąć więc twórców, którzy dzielą się swoją wiedzą, ciekawostkami i trafnymi spostrzeżeniami poprzez dedykowane fanpage na Facebooku, profile na Instagramie i wartościowy content na Pintereście. Prym wiodą treści edukacyjne o charakterze lifestylowym (dietetyka, kulinaria, analiza składów kosmetyków, parenting), ale można doszukać się również wartościowych treści branżowych z różnych obszarów (np. na Nowy Marketing) lub typowo naukowych doniesień. 

Google Scholar


pomocnym narzędziem, szczególnie dla studentów, jest specjalistyczna wyszukiwarka Google, która daje dostęp do przeszukiwania baz danych z publikacjami naukowymi z wielu dziedzin, a dzięki filtrom łatwo „przesiejemy” wyniki i znajdziemy artykuły i pozycje, które mogą okazać się przydatne przy pisaniu eseju, pracy dyplomowej lub nauce do egzaminu. O ile sama wyszukiwarka jest darmowa, tak dostęp do większości pozycji już nie, jednak i tak warto zacząć swoją przygodę z tą bazą danych, ponieważ znacznie ułatwia research, pozwala na określenie, w jakich kontekstach dany problem lub zagadnienie się pojawia, czy jest popularne. Oczywiście bez wątpienia przyspiesza cały proces wyszukiwania pozycji do bibliografii i to bez konieczności wychodzenia z domu i odwiedzania bibliotek. Jakiś czas temu napotkałam informację, że dostępna jest oficjalna wtyczka Google Scholar Button, która pozwala na szybkie odnalezienie pełnej wersji tekstu i ściągnięcie jej – osobiście jej nie wypróbowałam, ale z perspektywy czasu i frustracji, jaką się odczuwa pisząc dwie prace magisterskie równocześnie – na pewno byłoby warto! 

Bazy artykułów


Google Scholar jest narzędziem wygodnym, ale nie powinniśmy na nim poprzestawać w poszukiwaniu wartościowych materiałów naukowych. Jeśli jesteś studentem, zainteresuj się, do jakich baz artykułów naukowych (szczególnie zagranicznych) uzyskujesz darmowy dostęp. Biblioteki uniwersyteckie dają możliwość korzystania w pełni lub jedynie częściowo z wielu baz, jednak czasem konieczne jest logowanie się do nich poprzez sieć wi-fi uczelni, co załatwia problem weryfikacji. Istnieją jednak bazy danych oparte na licencji Open Access Journal, do których dostęp w Internecie jest bezpłatny nie tylko dla studentów i pracowników naukowych, ale dla każdego, kto chce poszerzyć swoją wiedzę. Szeroki zbiór tego typu baz jest udostępniony pod tym linkiem

Zasoby bibliotek


Zachwalałam już w poprzednim wpisie potencjał bibliotek uniwersyteckich i miejskich / powiatowych. To nie tylko świetne miejsce na nadgonienie książkowych klasyków, ale także poszerzenie swojej wiedzy. Ja posiadam na stałe konta w dwóch bibliotekach miejskich i w bibliotece pedagogicznej w swoim województwie, ponieważ w jej zbiorach można odnaleźć wiele przydatnych pozycji odnoszących się do nauk humanistycznych i społecznych. Jednak jeśli nie jesteś fanką odwiedzin w bibliotece, przeszukiwania półek i katalogów, mam dla Ciebie świetne rozwiązanie (oczywiście darmowe, poza koniecznością symbolicznej opłaty przy wyrabianiu karty bibliotecznej w wysokości 5-10 zł). Korzystaj z platformy IBUK Libra, czyli wirtualnej czytelni. Dostęp do zasobów jest prosty – wystarczy w bibliotece, do której należysz zapytać o specjalny login dedykowany instytucji. Wówczas po założeniu konta i podaniu kodu dostępu, będziesz mogła dodawać zasoby na swoją wirtualną półkę i korzystać z nich w formie PDF, włączając w to opcje takie jak tworzenie zakładek i podkreślanie ważnych informacji w tekście kodami kolorystycznymi i etykietami. Im więcej bibliotek udzieli Ci dostęp, tym więcej darmowych materiałów będziesz mogła wykorzystywać, jednak możesz również przeszukiwać inne pozycje e-booków, do których nie masz dostępu. Dowiedz się również, czy Twoja biblioteka uniwersytecka nie korzysta z tej platformy, ja dzięki temu zaoszczędziłam nieco miejsca na karcie bibliotecznej i mogłam korzystać równocześnie z większej ilości książek. 

E-booki


Jeśli zasoby biblioteczne nie spełniają Twoich oczekiwań lub poprzez korzystanie z nich wzrósł Twój apetyt na elektroniczne wydania książek, zawsze możesz przeszukiwać Internet w poszukiwaniu darmowych e-booków. Nie jest to jednak zadanie łatwe i przyjemne, bo często trzeba się przekopać przez wiele stron, które w rzeczywistości nie oferują nam niczego za darmo. Oczywiście jeśli posiadasz kindle i / lub elektroniczne czytanie sprawia Ci przyjemność, warto inwestować w e-booki, ale umówmy się – to wpis o darmowych narzędziach, które ucieszą każdego (nie tylko) studenta. Ja niestety zupełnie nie czerpię przyjemności z czytania elektronicznych wydań, uwielbiam klimat materialnych książek, szelest przewracania kartek, rozkładania się pod kocykiem z ulubioną lekturą,. Chociaż w duchu idei less waste, ograniczam kupowanie nowych pozycji, dlatego wykorzystuję potęgę bibliotek. Jeśli, podobnie jak ja, korzystasz z tego typu opracowań sporadycznie lub dopiero chcesz się przekonać, czy e-booki są dla Ciebie – poszukaj darmowych książek na stronach sklepów lub na blogach, gdzie mogą być one udostępniane przy zapisach do newslettera. 


Portale branżowe


Dobrze jest rozwijać się nie tylko studiując pozycje literaturowe i odnosząc się do teorii, ale skonfrontować to z realiami i praktyką. Tu przydatne mogą okazać się portale branżowe i specjalistyczne, które przybliżą Ci, czym „żyje” na co dzień dana dziedzina. Możesz nie tylko natknąć się na ciekawe raporty badawcze albo studia przypadków, ale poczytać wywiady z praktykami i ekspertami lub dowiedzieć się o nadchodzących konferencjach, targach i spotkaniach, które moim zdaniem również są wspaniałym narzędziem do poszerzania swojej wiedzy i kompetencji, przy równoczesnym wykorzystaniu potencjału networkingu. Poszukuj bezpłatnych konferencji i wydarzeń z ciekawymi prelekcjami, panelami dyskusyjnymi lub warsztatami. Często naprawdę ciekawe spotkania organizowane są przez uczelnie (SWPS wiedzie prym w „moich” branżach, ale jeśli choć trochę interesujesz się psychologią, komunikacją lub designem, wciągniesz się!), ale obserwuj również wydarzenia na Facebooku, ja w ten sposób odkryłam EB Masters, czyli fascynujące spotkania ekspertów ds. wizerunku pracodawcy i HR-owców, które odbywają się cyklicznie we Wrocławiu. 

Kursy on-line


Ostatnie proponowane przeze mnie narzędzie wydaje mi się być odrobinę niedoceniane, a niesłusznie. Oczywiście jeszcze kilka / kilkanaście lat temu bezpłatne kursy w sieci były wątpliwej jakości lub stanowiły wersję demo dla wartościowych treści, do których dostęp słono nas kosztował. Dzisiaj w duchu współdzielenia się, budowania marki osobistej i potęgi content marketingu sprawa wygląda nieco inaczej. Darmowe kursy on-line są bogate merytorycznie, ciekawe i naprawdę pozwalają zdobyć wiele nowych informacji bez konieczności wychodzenia z domu, ba! Z łóżka i ulubionej piżamki. Kursy on-line polecam szczególnie, jeśli chcesz zdobyć zupełnie nową wiedzę, sprawdzić, czy dana dziedzina jest „dla Ciebie”, czy ma szansę stać się Twoją nową pasją. Jeśli tak i darmowy kurs Cię wciągnie, będziesz mieć choć częściową gwarancję, że warto inwestować w swój rozwój i rozważyć udział w warsztatach, zakup książek czy kolejnych kursów tym razem darmowych. Często darmowe materiały do nauki są udostępniane w ramach licencji MOOC (Massive Open Online Course) przez uniwersytety, inne są współfinansowane przez UE, ale także na portalach z płatnymi kursami on-line raz na jakiś czas pojawiają się duże promocje lub udostępniane są przez ograniczony czas w pełni darmowe kursy. Popularnym rozwiązaniem twórców jest udostępnianie wiedzy za darmo, a koszty, które możesz ponieść dobrowolnie to uiszczenie opłaty za certyfikat, jeśli chcesz włączyć go do swojego CV. Gdzie szukać darmowych kursów on-line? Od siebie polecam kurs Google Internetowe Rewolucje z możliwością uzyskania certyfikatu. Zajrzyj koniecznie na Udemy, warto tam zainwestować w niejeden płatny kurs w cenach promocyjnych, ale jeśli dobrze ustawisz parametry wyszukiwania w wybranej kategorii, znajdziesz również bezpłatne propozycje. Wybór z wielu dziedzin i różne kryteria filtrowania przemawia za korzystaniem z portalu. Wyczerpujący spis darmowych i płatnych kursów on-line z wielu dziedzin przedstawił Szymon z jaksięrozwijać.pl, koniecznie sprawdźcie! 

Lista jest dość szeroka i daje Ci duże możliwości na start - jeśli dopiero chcesz zacząć swoją przygodę z samodzielną nauką on-line. Nie jest to jednak zbiór wyczerpany i kompletny! W Internecie dzieje się wiele dobrego - zarówno w mediach społecznościowych, blogosferze, na YouTubie, a dzisiejsze myślę, więc jestem można śmiało zamienić w tworzę, więc jestem. Wartościowe materiały do nauki praktycznych umiejętności lifestylowych pojawiają się nieustannie, a ja sama ciągle odkrywam coś nowego, nadając swojej codzienności inny wymiar. Jednak sieć to nie tylko miejsce dla amatorów i pasjonatów, to także nowa - niedługo wiodąca - przestrzeń dla pracowników naukowych, współczesnych odkrywców i propagatorów nowych idei. Czego ja nauczyłam się przez lata dzięki darmowym materiałom w sieci? 


  • Gotowania i pieczenia, począwszy od kompletnych podstaw i klasyków, poprzez wyszukane dania dla wyrafinowanych podniebień i genialnych wariacji na temat kuchni polskiej, włoskiej, izraelskiej i dalekowschodniej. A nauka pieczenia to już zupełna bajka - świetne opisy, studia przypadków nieudanych wypieków, urzekające instrukcje filmowe, od których cieknie ślinka... Dzięki blogerom kulinarnym, kanałom na YouTubie i krótkim grafikom na Pintereście odkryłam magię pieczenia. Chemiczne zasady, które są niepodważalną bazą do działania i duże pole do własnych interpretacji i eksperymentów.
  • Makijażu, w dodatku przed erą beauty vlogerek, gdzie większość opisów była pisemna, ilustrowana pojedynczymi fotografiami (!). Dziś mamy jednak o wiele większy wybór estetycznych i przemyślanych filmów, które inspirują nas do szaleństw, ale również proponują w przystępny sposób cenne porady, począwszy od pielęgnacji, po zasady analizy kolorystycznej, wykorzystanie koła kolorów, zasad światłocienia, aż po dobór najlepszych kosmetyków. Dziś jest to prostsze i przyjemniejsze, a ja mimo poczucia, że wypracowałam już satysfakcjonujące dla mnie rozwiązania, nadal z wielką przyjemnością dla zabicia czasu lubię sobie pooglądać i posłuchać dziewczyn, które wiedzą, o czym mówią. 
  • Budowania własnego stylu, a nie podążania za trendami lub chowania się głęboko w swojej strefie komfortu. Styl każdej z nas ewoluuje, tak samo jak kształtuje się nasza osobowość i zmieniają potrzeby i lifestyle, dlatego ważne jest, żeby znać swoje cele na danym etapie życia, zbierać cenne inspiracje i wykorzystywać potencjał tego, co mamy, czyli naszej sylwetki, piękna i szafy. Dziś wiele rzeczy jest dla mnie jasnych i oczywistych, ale nie zawsze tak było - szczególnie, gdy samoocena jest zdecydowania zbyt niska, a kobiecość przeszkadza zamiast być traktowana jak siła. W szukaniu swojego stylu nie chodzi prawie wcale o modę i bieżące trendy, a zdecydowanie bardziej liczy się psychologia, komunikacja ze sobą i otoczeniem, a czasem i sztuka. 
  • Praktycznego języka angielskiego. I to jeden z najważniejszych obszarów mojej samodzielnej nauki, kiedyś i teraz. Dziś poświęcam na angielski zdecydowaną większość mojego całego czasu na edukację. Robię to sama, w domowym zaciszu, wykorzystując wielki potencjał internetu! Jestem w trakcie trzymiesięcznego wyzwania, w którym celem podstawowym jest usystematyzowanie wiedzy, aby w kolejnym etapie przejść do płynności językowej w mówieniu. Nie będę zbytnio się rozwodzić - na pewno pojawi się cała seria dedykowana nauce języka w domu, bo jest to teraz kluczowy obszar mojej aktywności rozwojowej. 
  • Podstaw języka hiszpańskiego, dla samej siebie i swojej przyjemności. Bez napinki, że muszę się nauczyć tego na zajęcia, do wyjazdu, biznesowo. Po prostu chłonęłam język jak gąbka, używając czysto rozrywkowych narzędzi do nauki - kultowego serialu, ulubionych piosenek z dzieciństwa (Natalia Oreiro, J.Lo, Enrique, czujecie to!) i aplikacji mobilnych, które w kolorowy sposób uczyły mnie podstawowych słów i zwrotów.
  • Alternatywnych metod uczenia się, o których nikt w szkole, ani na studiach nawet nie wspomniał, a dziś to jedna z ważniejszych lekcji, która zmieniła moja podejście nie tylko do osobistej nauki, ale również tego, jak szkolę innych, jak rozumiem potrzeby i sposób wyrażania się innych ludzi. 
  • Podstaw działania w social media, z punktu widzenia kreowania marki osobistej, employer brandingu, content marketingu - opcji jest wiele, a potencjał mediów społecznościowych warto wykorzystywać do realizacji własnych celów. 
  • Podstaw blogowania, dzięki czemu teraz stawiam pierwsze, chwiejne kroki. 
  • Świadomych postaw konsumenckich – czytania i analizy składów żywności i kosmetyków, życia w duchu idei less waste. Jedna z najcenniejszych umiejętności, która pozwala mi żyć w zgodzie nie tylko ze sobą i własnym sumieniem, ale również z lokalnymi dostawcami i producentami, zwierzakami i planetą. To nie tylko cenna wiedza, która pomaga mi poprawić jakość moich codziennych wyborów, ale również wpływać pozytywnie na to, jak wygląda świat wokół mnie. 
  • Podstaw fotografii lifestylowej i kulinarnej, którą wykorzystuję z wielką przyjemnością. Wiecie jak to jest - każdy potrafi zrobić zdjęcie, ale nie każdy potrafi osiągnąć satysfakcję z tego, że fotografuje. Zasady kompozycji, moc światła, magia trybu manualnego... Niby wszystko to gdzieś było, ale poukładanie sobie w głowie teorii i wykorzystanie jej w praktyce, to jest to czego mi brakowało! 
  • Bullet journalu i podstaw hand-letteringu, czyli moja mini-pasja, którą porzucam i do niej powracam, kiedy potrzebuję wytchnienia, relaksu i większej motywacji twórczej.
  • Zdobyłam wiele cennej wiedzy dotyczącej psychologii w życiu codziennym, dzięki czemu mogę w pełni realizować swoje cele, motywować się do przekraczania granic swojej strefy komfortu, lepiej komunikować swoje potrzeby, ale przede wszystkim w pełni doceniać i rozwijać cenne kompetencje miękkie.
  • Zrozumiałam swoje błędy, które popełniałam w codziennym żywieniu i generalnie kształtowaniu mojej relacji z jedzeniem. Dziś psychodietetyka jest bardzo nośnym tematem i bardzo dobrze! Choć mam już trochę dość fit terroru, budowanie zdrowej więzi z jedzeniem jest kluczowe, żeby osiągnąć własne cele i dbać o siebie w sposób właściwy. Wszystkiego uczyłam się od podstaw, często na błędach, a dziś jestem dumna z tego, do czego doszłam. Internet jest tu jednak bardzo zwodniczy - w tematyce własnego zdrowia musisz być szczególnie wyczulona i weryfikować każdą informację 
  • Znacznie poszerzyłam moją wiedzę w dziedzinach, z którymi jestem związana zawodowo, szczególnie mam na myśli HR w wydaniu praktycznym – począwszy od skutecznych narzędzi w pracy HR-owca, poprzez dobre praktyki, aż po specyfikę konkretnych branży i / lub stanowisk, dla których prowadzi się rekrutacje.
  • Na bieżąco zdobywałam wiedzę i weryfikowałam informacje, które wykorzystywałam podczas nauki do egzaminów na studiach, realizacji projektów grupowych oraz pisania prac dyplomowych. Pamiętam, że temat mojej pracy licencjackiej był inspirowany trendami tak bardzo, że obyłam się bez wizyty w bibliotece i wypożyczania książek, co przy mojej pracy magisterskiej wydaje mi się żartem! Ale tak było – napisałam pracę wyłącznie w oparciu o darmowe materiały i artykuły dostępne on-line i wbrew krzywdzącym stereotypom nie była to praca plagiatująca i odwalona na ostatnią chwilę, ale kompleksowe studium przypadku, z badaniami własnymi i odniesieniami do bieżącej sytuacji rynkowej, więc kochani, można i nie dajcie sobie wmówić, że nie! Wystarczy tylko dobrze szukać, analizować i weryfikować pozyskiwane informacje.  

Koniecznie dajcie mi znać, które z przytoczonych źródeł darmowej nauki znacie i uwielbiacie, a co jest dla Was kompletnym zaskoczeniem. Żyjemy w czasach stałego złączenia z Internetem, dlatego warto wykorzystywać jego moc do realizacji naszych osobistych celów, zarówno edukacyjnych, zawodowych, jak i prywatnych, rozwojowych. Chociaż spis tworzyłam jako kontynuację wpisu z serii studenckiej, absolutnie każdy znajdzie tu coś dla siebie, niezależnie od tego, czy chce odnaleźć nową pasję, zwalczyć nudę, poszerzyć kompetencje zawodowe czy wypracować nowe nawyki w duchu jednej z pozytywnych filozofii życiowych. Darmowe materiały do nauki możesz potraktować na różne sposoby i wykorzystywać je kiedy i jak chcesz - to ich największa zaleta. Będzie mi niezmiernie miło, jeśli opowiesz mi o tym, czego chciałabyś w najbliższej przyszłości się nauczyć lub jakie są Twoje ulubione sposoby na samodzielną naukę. Zachęcam Cię do podzielenia się tą listą z Twoimi znajomymi, przyjaciółmi, rodziną, dosłownie każdym, bo ciągły rozwój pomaga podsycać apetyt na życie!

Marta

My Instagram

Made with by OddThemes | Distributed by Gooyaabi Templates